Sytuacja z tych podbramkowych, coby nie rzec pododwykowych;-)
Biegnę po kawunię do Syrenek a tu zong, maszyna do mielenia się nooo popsuła.
No to nic, trzeba na wczoraj szukać następczyni. Nie muszę dodawać, że wcześniej wsypałem wszystko co do ziarenka do ekspresu;p
Po szkole idę z Victorem do sklepu i tu właśnie dopada mnie stan ducha potocznie zwany cava panicana.
Stoję przed półką i cholera oczywiście przypominają mi się nazwy: Chibo Famillly, Prima..... Szkoda że k. W Szkocji tego poza polskimi sklepami nie uświadczysz.
Ale cóż... Stoję przed tym regałem i tłumaczę dziecku co i jak... Kawa, w paczce... Zmielona....
"Ooo there is Nescafé!" Gada uradowany Witkacy
"No son, it isn't coffee" odpowiadam oburzony bo Neska to jedynie może i kawowy ale napój;-)|
"I see" odpowiada Mały i szuka dalej.
"Ooo they have lawazza" No strzał dobry, hihi lat nauki nie poszły w las.
I było by cudownie, ale kawa wziarnach a młynka u mnie nie uświadczysz".
"Well there arew whole beans son" - to kawa w ziarnach synu.
"Yes! I found! There is sainsbury' s Italian style" no I dokładnie o to chodziło, synek zapamiętał z jakichś kryzysowych zakupów sprzed roku;p
No ale ta panika że niczego nie dostanę a na rano nic już nie ma w paczuszce..... Brrrrr.
caffe panicana _
Comments
Jedna odpowiedź do „caffe panicana _”
-
No tak, rzeczywiście to była sytuacja podbramkowa. A mam do Ciebie pytanie: czy próbowałeś kiedyś kawę grecką, parzoną w specjalnym naczyni, taką oryginalną kawę grecką, o bardzo charakterystycznym ciekawym smaku. Nie spotkałam jej w Polsce, chyba że jest, ale ja nie wiem gdzie. A druga opcja to kawa z kardamonem. Piłam w Aleksandrii, ale najlepsza była w jednej tureckiej knajpce w Warszawie. Potem już nie znalazłam tak pysznej kawuni, żebym się nią mogła w pełni delektować, jak za pierwszym razem.
Skomentuj iwkan Anuluj pisanie odpowiedzi